Urok żołądkowej grypki
ni kataru ani chrypki,
za to w brzuszku jakby grzybki
ciężkostrawne,
urządzają harce - stypki
przezabawne.
I za rączki się chwytają
I w swych dupkach zdrowie mają
moje,
dwunastnicę ujeżdżają
jak kowboje!
Pchają się, mizoginiści,
trzustkę depcząc w swej zawiści,
w okrężnicy zakręt łapią,
nagle stają i się gapią
na zastępy difficile!
Podskakują, ci co w tyle,
by zobaczyć owo dziwo
na swe oczy i na żywo:
bakteryjnej flory rzesza
pełznie, sunie, żuje, miesza,
miażdży, niszczy, wchłania, kruszy -
i choć grzybków nic nie wzruszy,
wobec takich spraw obrotu
sygnał dają do odwrotu:
Z buciorami w okrężnicę,
potem drażniąc dwunastnicę
drobią po niej wręcz tiptoczkiem,
by w żołądek żwawym kroczkiem
wtoczyć się gromadą całą.
Drą się jednak: mało, mało!
Patrzcie, tutaj jest do góry droga,
tam nie stanie wroga noga!
Biegną depcząc się wzajemnie,
mnie się robi nieprzyjemnie...
...Idę gości z dołu witać.
O tym nie będziecie czytać!
obrazek: pixabay.com