Klonowanie czyli jak to z Dolly było.

Obejrzałam dziś filmik o tym, że pewne małżeństwo zdecydowało się na sklonowanie swojego psa, boksera. Urodziły się dwa boksięta identyczne z pierwowzorem.

O przeszczepach nerek było, temat bardzo kontrowersyjny, bo czy można okaleczać zdrowe zwierzę po to, by przeszczepić nerkę innemu?
A klonowanie? Czy to tylko jest kwestia pieniędzy by uciszyć ból po stracie czworonoga?

Jak przebiega klonowanie ssaka (na przykładzie tytułowej owieczki)?
Nie będę wdawać się w jakiekolwiek szczegóły tych procedur, sama ich nie znam.

  1. bierzemy owcę, która będzie dawczynią komórki jajowej.
  2. pobraną komórkę jajową pozbawiamy jądra.
  3. bierzemy drugą owcę, której klona chcemy otrzymać, pobieramy od niej komórki ciała, np. z gruczołu mlekowego, uzyskujemy materiał genetyczny z tych komórek i wprowadzamy go do komórki jajowej uprzednio pozbawionej jądra.
  4. niezbędny jest jakiś impuls, by komórka zaczęła się dzielić (w warunkach fizjologicznych jest to plemnik), najprostszym jest impuls elektryczny.
  5. po stosownym czasie zastępcza matka rodzi klona, Dolly.

owieczki.jpg
foto: pixabay

I wszystko ładnie pięknie, klon jest, identyczny kotek, piesek biega po naszym domu.
Marzenie się spełniło.
Na pewno?
Bo ja mam bardzo wiele pytań:

  • od jakiego wieku rozpoczyna swoje życie świeżutko urodzony klon?
  • czy ma 15 lat jak nasz zmarły piesek?
  • ile będzie żył w związku z tym?
  • czy historia się powtórzy, czy będziemy przeżywać ponownie, szybciej niż myślimy, ten sam horror: chorobę i śmierć tym razem klona?

Chętnie poznam Wasze zdanie na ten temat.
Czy chcielibyście sklonować swojego ulubieńca?

Ja chyba nie, nie chciałabym klona Mai.

20140427-003.jpeg

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
13 Comments