9 myśli z 9 dni spędzonych na Wyspie Przetrwania- bezludnej wyspie na Fiji w przygodowym reality show Polsatu

Niektórzy z Was pewnie znają format telewizyjny Survivor- to teraz najpopularniejszy program reality tv (a według mnie i najciekawszy) na świecie! W USA wyprodukowano aż 35 sezonów tego programu, a zawitał on w ponad 50 krajach na całym świecie. Survivor w tym roku przybył do Polski pod nazwą Wyspa Przetrwania! Program emitowany jest obecnie na antenie telewizji Polsat. Dla tych, którzy pierwszy raz o tym słyszą: 16 obcych sobie osób zostaje wyrzucone na bezludną wyspę gdzieś na Fiji. Żyją tu jak rozbitkowie: bez jedzenia, wody, elektryczności, narzędzi, schronienia... bez niczego! Gra jest złożona i nie opiera się tylko na przetrwaniu, a w zasadzie najważniejsze są tu umiejętności socjologiczne i psychologiczne, ale o tym może kiedyś w innym poście :)

Przechodząc do sedna: miałam szansę wziąć udział w pierwszej polskiej edycji Wyspy Przetrwania! Bycie wybranym z 10000 chętnych to ogromny zaszczyt i dla mnie jako fanki Survivora totalne spełnienie marzenia, które do tej pory było poza jakimkolwiek zasięgiem! Finalnie spędziłam w grze 9 niesamowitych dni, których nigdy nie zapomnę i dziś dzielę się z Wami przemyśleniami po tym czasie spędzonym na egzotycznej plaży poza społeczeństwem, bez dostępu do jakichkolwiek zdobyczy dzisiejszej technologii.

1. Spanie na bezludnej wyspie Fiji pod gołym niebem bez ognia, śpiwora i jakiegokolwiek schronienia może być lepsze niż 6-gwaizdkowy hotel. W zasadzie to taki bilion-gwaizdkowy hotel! Jeśli jeszcze nigdy nie próbowałeś spędzić nocy na plaży z dala od społeczeństwa i elektryczności, dodaj tą pozycję na listę marzeń już teraz! Gwiazdy tu były NIESAMOWITE, nigdy w życiu nie widziałam tak czystego i tak usianego lśniącymi, kojarzącymi się z brokatem kropkami, nieba. Także przez to, że noce na Fiji były znacznie dłuższe niż w Polsce, wpatrywaliśmy się w nie godzinami. Zastanawialiśmy się, jakie galaktyki widzimy (półkula południowa to w końcu zupełnie inne niebo), kłóciliśmy się, gdzie jest Gwiazdozbiór Krzyża Południa (każdy widział go w innym miejscu). Generalnie prawie wszystkie sprzeczki i dylematy o których przeczytacie też w punkcie 9 związane były jakoś z gwiazdami.

2. To bardzo dziwne uczucie patrzeć na ekran telefonu po 9 dniach patrzenia tylko w dal, na horyzont i na zieleń dżungli! Długo nie zapomnę pierwszego spojrzenia na ekran - piksele jakoś nie chciały się złożyć w całość, a telefon dziwnie jasno świecił i pulsował. W tak krótkim czasie dynamika oka uległa wielkiej zmianie. Ekran wydawał się taki nienaturalny i aż mnie od niego odrzucało. Wiadomo, że wystarczyło kilka dni i przyzwyczaiłam się na nowo, ale to uczucie dało mi do myślenia- ludzkie oczy raczej nie są stworzone do wpatrywania się w grupę pikseli przez kilka godzin dziennie. Staram się teraz ograniczać czas spędzony przed komputerem i telefonem do niezbędnego minimum.

3. Twoje ciało może znieść znacznie więcej niż Ci się wydaje! Czujesz niesamowity głód, rozdrażnienie nim spowodowane, zmęczenie i masz wrażenie, że nie jesteś w stanie się ruszyć... Nagle przychodzi wiadomość, że zaraz będzie kolejna wymagająca fizycznie konkurencja rozgrywana w palącym słońcu... Wstajesz i już możesz biegać tak szybko jak kilka dni temu w domu. Pokonujesz kolejne granice, mimo że niedawno bałeś się wody, teraz nurkujesz 6 metrów w głąb oceanu. Myślę, że każdy z uczestników doświadczył jak ogromną wolę walki jest w stanie z siebie wykrzesać w kryzysowej sytuacji. Wszystko, dosłownie wszystko zależy od umysłu- jesteśmy jako ludzie w stanie osiągać wielkie rzeczy jeśli przekonamy nasze umysły, że się da.

4. Zmysł zapachu bardzo zmienia się w takim środowisku! Wiadomo- nie mieliśmy bieżącej wody i środków czystości, mydła, szamponu, szczoteczki do zębów. Ale prawie nie czuliśmy nieprzyjemnych zapachów w czasie pobytu na Wyspie! Spaliśmy koło ogniska, więc nasze ubrania i włosy przesiąknięte były zapachem dymu i ognia, pokryte węglem i popiołem. Mimo to wcale tego specyficznego zapachu wtedy nie czułam! Jak wróciłam do życia i wyciągnęłam z walizki ubrania- zapach wędzonki wypełnił dosłownie cały dom! Śmierdziały, jakby były przetrzymywane przez 9 dni w wędzarni, a nie na bezludnej wyspie. Prałam moją bluzę 6 razy i dalej wyraźnie czuć było dym. A poza tym zapach perfum po Wyspie... niesamowicie intensywny!

5. Głód jest odczuwalny zupełnie inaczej niż odczuwamy go w domu. Nie ma burczenia w brzuchu, typowych zachcianek, czy ochoty na słodkie, czy słone produkty. Zamiast tego głód jest odczuwalny jako ogromny spadek energii życiowej. Jeśli jakiś ruch nie jest absolutnie niezbędny to umysł przekonuje Cię do uniknięcia jego wykonania za wszelką cenę (nieporównywalne ze zwykłym lenistwem). Przez pierwsze 2 dni budowaliśmy obóz, chcieliśmy jak najbardziej go ulepszyć i nawet konstruowaliśmy niektóre rzeczy dla zabawy- na przykład huśtawkę z lian. W następnych dniach podnosiliśmy się z piasku już tylko po to, aby iść polować na kraby, zerwać papaję, kokosy, lub drewno na opał. Tylko. Niezbędne. Ruchy.

6. Elektrolity są baaardzo ważne! Ok, mieliśmy zapewnioną pitną wodę. To program telewizyjny, nie pozwoliliby nam umrzeć z odwodnienia w 40-stopniowym upale. Nawodnienie organizmu to jednak nie tylko woda! Ogromne znaczenie mają tu elektrolity i mimo, że o tym wiedziałam dopiero poczucie tego na własnej skórze udowodniło mi jak ważną rolę one pełnią. Piliśmy wodę, ale czuliśmy się odwodnieni, zawroty głowy, zmęczenie, mrowienie w dłoniach i wiele wiele nowych dla mnie objawów. Nie wiedziałam, czy to przez głód, odwodnienie, czy może jakaś choroba? Kiedy medycy podali mi do picia elektrolity objawy ustąpiły dosłownie po dwóch łykach. Zupełnie przestałam czuć zmęczenie i osłabienie i byłam gotowa do walki o przeżycie! taka wielka moc drzemie w tych niepozornych jonach rozpuszczonych w wodach mineralnych i w niemal każdym pożywieniu.

7. Odczuwanie szczęścia jest bardzo subiektywne. Czułam się najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, kiedy wygraliśmy banany po głodowaniu przez 6 dni. Nie jestem w stanie opisać szczęścia, jakie mnie przepełniło, kiedy poczułam słodki smak dojrzałego banana w ustach. Niezapomniane uczucie! Szczęście jest wszędzie, a zmienia się tylko perspektywa jego postrzegania. Wokół każdego z nas na pewno jest wiele rzeczy, które moglibyśmy bardziej doceniać i którymi powinniśmy się bardziej cieszyć. Nauczmy się doceniać małe rzeczy, a wszyscy będziemy szczęśliwsi.

8. Ogień= życie. Ok, niby wiedziałam o tym wcześniej, ale teraz naprawdę sobie to uświadomiłam. Zdawałam sobie sprawę, że ogień jest ważny, ale zyskał on dla mnie tam zupełnie inną wartość. Ogień to przespana noc. Ogień to ugotowane, a nie surowe kraby i ślimaki. Ogień to możliwość zobaczenia CZEGOKOLWIEK w nocy. Dżungla pełna jest nieznanych odgłosów. Spanie w zupełnej ciemności wśród dźwięków wszelkich zdecydowanie nie należy do najprzyjemniejszych. Śmiesznym faktem jest, że wśród uczestników był były komandos, a metoda rozniecania ognia, która zadziałała została zobaczona przeze mnie na YouTube! Internet 1: wyszkolony komandos 0.
więcej o rozpalaniu ognia na Wyspie tu: @anna.urbanska/rozpalanie-ognia-na-wyspie-przetrwania-z-pamietnika-rozbitka-na-bezludnej-wyspie

9. Internet jest OGROMNYM źródłem wiedzy. Nie mieliśmy pojęcia, gdzie będzie odbywał się program zanim nie weszliśmy do samolotu. Nie wiedzieliśmy, co jest na Fiji jadalne, o której wschodzi i zachodzi słońce, nie wiedzieliśmy NIC. No i nic nie mogliśmy sprawdzić. Musieliśmy polegać na wiedzy pozostałych uczestników. Z jednej strony to ciekawe i fajne, ale z drugiej strony oddałabym dużo, aby móc przeczytać coś o fidżyjskiej kulturze lub naturze w przewodniku czy internecie. Miało to jednak swoje plusy- mieliśmy wiele czasu na rozmowy ze sobą, zadawaliśmy sobie wiele pytań. No właśnie- sobie- nie Google. Wiele interesujących konwersacji nie miałoby miejsca gdybyśmy mogli przesądzić o prawdziwości lub nieprawdziwości sprawy za pomocą kilku kliknięć. Jestem tak przyzwyczajona do istnienia internetu, że to, jakim ogromnym jest źródłem wiedzy i jak wiele czasu oszczędza na szybkim wyszukiwaniu informacji, doceniłam dopiero na Fiji.

Dziękuję bardzo za przeczytanie mojego posta! Z chęcią podzielę się jeszcze moimi wrażeniami z tej niecodziennej sytuacji jaką był pobyt na Wyspie... Trzeba przyznać, ze to oryginalna przygoda 😉

Dajcie znać w komentarzach, czy interesuje Was jakiś określony aspekt mojego udziału w tej grze lub pytajcie, jeśli macie jakieś pytania! Opisać, co dokładnie jedliśmy ? A może, co było najtrudniejsze w tej przygodzie? Czy interesuje Was bardziej jak przygotowywałam się do programu? Z chęcią napiszę więcej na ten temat, bo to dalej numer jeden jeśli chodzi o zajmowanie moich myśli!

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
18 Comments