Dlaczego warto pisać na Steemicie?


Nieufność 


Co nami w życiu kieruje? 

Normy kulturowe, zwyczaje, odpadki po religiach, zew natury? - dopytywał się nasz cyber-kaznodzieja @lugoshi w czasie debaty ze zdeklarowanym ateistą @alcik - iem. Ten ostatni napisał szczerze, że nie zna odpowiedzi na to pytanie:

Nie wiem w jakim stopniu to jak zostałem wychowany, co czytałem, co przeżyłem mnie kształtowało a w jakim stopniu to były moje świadome decyzje. Zawsze miałem problem z autorytetami. Zawsze. Nie chcę ściemniać, że kwestionuję wszystko co życie mi pokazuje, ale na wiele, wiele rzeczy patrzę z dużą podejrzliwością. Z automatu.

Wydaje mi się, że te kilka zdań wiele mówi o niejednym z nas, niezależnie od naszej wiary czy niewiary, w pierwszy dzień Roku Pańskiego 2018. Spieramy się namiętnie w obronie naszych ukochanych obrazów świata, ale nie bardzo wiemy, skąd te obrazy się wzięły. Gwałtownie kwestionujemy wszelkie autorytety. @lugoshi od razu przyznał, że ma te same problemy. Ja także przyznaję, że mam te same problemy. I podejrzewam, że wielu z Was je miewa.


Kokony


Skąd się to w nas  bierze, taka nieufność “z automatu”? 


W artykule “Demokracja liberalna i rozpad projektu Oświecenia” J. D. Hunter pisze, że świat, w którym panuje demokracja i wszyscy szanują się nawzajem - chyli się ku upadkowi. W Stanach Zjednoczonych na przykład zaufanie do polityków, biznesu, Kościołów, a nawet do naukowców spada od dziesięcioleci z każdymi kolejnymi wyborami. Społeczność powoli, ale nieuchronnie dzieli się na coraz mniejsze izolowane grupy interesów. Hunter pisze podobnie jak @alcik: “Jakaś wspólna dla naszej kultury logika prawdopodobnie jest nie odzyskania, gdyż brak wiarygodnego autorytetu, w oparciu o który można by ją odbudować”.


Co gorsza prasa, radio i telewizja - miejsca, gdzie teoretycznie możliwe są opiniotwórcze debaty, swobodny wybór i popularyzacja najlepszych idei - także traciły masowe zaufanie już od czasu totalitaryzmów XX wieku. Nowe media i internet począwszy od lat 90. wydawały się szansą na zażegnanie “culture wars”, dopóki nie znalazły się w głębokim kryzysie na początku XXI wieku. Były amerykański prezydent Barack Obama nawoływał przed kilkoma dniami w BBC:


“My liderzy musimy znaleźć sposób, aby odtworzyć wspólne wszystkim miejsca w internecie. Jednym z niebezpieczeństw internetu jest to, że ludzie mogą żyć w kompletnie oddzielnych rzeczywistościach. Są zamknięci w kokonach informacyjnych, wzmacniających ich własne przesądy”.




Czy demokracja zawodzi? To zależy kogo zapytamy, oczywiście.


Błędne koło


Skąd to się wzięło, takie poszatkowane społeczeństwo? 


W roku 2006 Facebook, który wcześniej był tylko siecią prywatnych “wizytówek” i kontaktów na małą skalę, w grupach przyjaciół i znajomych - wprowadził niesławny dziś “news feed”. Pojawiła się możliwość “podpowiadanego podglądania” treści, jakie do internetu wprowadzają nasi facebookowi “przyjaciele”. Niestety “podpowiedzi” nie były wybierane przez profesjonalnych redaktorów, ale przez algorytm, bazujący na pozytywnych reakcjach na poprzednie “newsy”. 


“Kokony” zaczęły się zamykać. Im bardziej podawane nam informacje potwierdzały nasze przekonania, tym chętniej, zgodnie z efektem potwierdzenia (ang. confirmation bias) w nie klikaliśmy/lajkowaliśmy. Im częściej klikaliśmy, tym więcej Facebook i inne media społeczne zarabiały na reklamach - i tym dokładniej ustawiały selekcję wiadomości pod nasze gusta i przesądy. Akcjonariusze Facebooka byli coraz bardziej zadowoleni, a rzetelnej informacji błyskawicznie ubywało.


To błędne koło wydawało się bez wyjścia aż do 4 lipca 2016 roku, kiedy to Ned Scott i Dan Lorimer, korzystając z technologii blockchain, stanowiącej podstawę bitcoina - uruchomili blockchain steem i social media 2. generacji - Steemit. 


Media społecznościowe 2.0



Reszta jest historią. 


Steemit zastąpił bitcoinowy “proof of work” własnym “proof of brain”, czyli zasadą przyznawania wytworzonej kryptowaluty tym, którzy napisali najlepsze posty (wedle opinii całej społeczności). Reklamy, od których zaczął się upadek social media 1.0, okazały się w ogóle niepotrzebne, bo udziałowcami są na Steemicie sami blogerzy. Są oni także redaktorami: i także za to są opłacani! Coraz silniejsza świadomość kryzysu, a może i schyłku “scentralizowanych” mediów społecznych zapewnia nam inwestorów, nowych autorów i coraz bardziej korzystne kursy wymiany steemu. I nagle, co z osłupieniem stwierdza prawie każdy z naszych nowicjuszy - spokojne, rzeczowe rozmowy między autorami o kompletnie odmiennych światopoglądach mogły się na nowo rozpocząć.


W jaki sposób ten “cud Steemita” jest możliwy?


Piszemy na blogowisku opartym o blockchain. Trzeba trochę czasu i wysiłku, aby w ogóle zacząć rozumieć, co to znaczy i jak możemy z tego korzystać.


Steemit w oczach polskich Steemian


Wielu autorów zaproponowanego przeze mnie tematu tygodnia - “Co mnie trzyma na Steemicie, a co trzeba zmienić” - zauważyło, jak bardzo https://steemit.com/trending/polish odbiega od typowego blogowiska. “Nie widzę na tej platformie jakiejś zawiści, czy chamstwa. - napisał @andzi76 - Wszyscy starają się być w porządku, pomagają sobie wzajemnie”. “Hejt w internecie urósł na naprawdę wysoką skalę - zauważył @rozioo - a tutaj? Jeszcze nigdy nie widziałem tutaj, by ktoś kogoś obrażał, a wręcz przeciwnie ludzie tutaj są bardzo życzliwi”.

 @jezykowaty zwrócił uwagę na coś jeszcze: “Mimo kilku komentarzy osób, które nie były zgodne z moim postem bardzo dobrze się je czytało i aż chciało się odpisać. Zero krytyki, zero wyzwisk, hejtu czy głupkowatych tekstów”. Obserwacja @jezykowaty szczególnie mocno daje do myślenia. W podzielonym na “kokony” internecie jakakolwiek krytyka spotyka się z natychmiastowym wybuchem niechęci. Katolicy nie rozmawiają z “cywilizacją śmierci”, ateiści nie tracą czasu na słuchanie “ciemnogrodu”, narodowcy nie rozmawiają z “eurokołchozem”, elity nie chcą mieć do czynienia z “chamem” itd. 

A na Steemicie? Jak napisała @tapioka, na Stemicie pełno ludzi “którzy nie boja się stawiać tez, argumentować, bronić swoich przekonań, a jednocześnie potrafiących przyjąć argumentację i punkt widzenia innych”.

Jednak o ile ogromnie ucieszyło mnie, że tak wysoko cenimy sobie naszą społeczność, o tyle zabrakło mi w wielu Waszych postach połączenia pomiędzy jakością naszej społeczności - a technologiczną i ekonomiczną konstrukcją Steemita, pierwszego w historii mediów blogowiska opartego na blockchain i “proof of brain”. Moim zdaniem te dwie rzeczy są ze sobą nierozerwalnie związane. 


Rozmawiając na blockchain


Dlaczego nie jesteśmy agresywni wobec siebie nawzajem? 

Bo nikt nas tutaj nie zamyka w osobnych kokonach, poruszamy się we wspólnej przestrzeni i rozmawiamy jak ludzie. Każdy jest przyzwyczajony do odmiennych opinii. A dlaczego nas nikt nie zamyka w osobnych kokonach? Bo w ogóle nie istnieje żadna “Korporacja Steem”, która potrzebowałaby zysków z reklam dla swoich udziałowców i wstawiłaby nam podlizujący się “news feed”. Istnieje co prawda “Korporacja Steemit”, ale to właściciele zaledwie jednej bramy do blockchaina. O tym, co jest zapisane w samym blockchain decydują Strażnicy (witnesses), a ci są wybierani przez nas wszystkich. Przez każdego z nas, kto zechce zagłosować.

Ale to nie wszystko. Moim zdaniem wysoka kultura na Steemicie wiąże się także z faktem, że tutaj każdy jest zarazem autorem i udziałowcem, już od momentu zarobienia pierwszego 0.01 steem.  O ile na Facebooku czy Youtube pojawienie się nowego dobrego autora wywołuje zawiść i niechęć wywołaną obawą przed konkurencją, o tyle na Steemicie to powód do radości i nadziei. Bo świetni autorzy to wysoka renoma całości Steemita i związany z tym wysoki kurs steemu i SBD w moim portfelu! Blogerzy z setkami tysięcy steemu na kontach budują więc systemy wspomagania i fundują kuratorstwa dla nowych, dobrze rokujących autorów i wszystko im cierpliwie tłumaczą.


Tag polish


I tu dochodzimy do tego, co decyduje o poziomie debat na polskim Steemicie. Wystarczy kilka tygodni pisania po polsku, aby zorientować się, że:

  • @noisy2 non-stop wspiera wszystkich piszących po polsku, ostatnio poprzez serię nagrań audio tłumaczących Steemit “od zera”. Wszystko wszystkim wyjaśnia, organizuje spotkania Polaków “w realu”, utrzymuje kontakt z “wielkim Steemitem” i ściąga dla nas Steem Power bodaj spod ziemi….
  • @lukmarcus również pomaga ile może, wita wszystkich nowych serią przydatnych linków, prowadzi cieszący się rosnącym powodzeniem konkurs @temaTYgodnia, a wraz z @fervi prowadzą kuratorstwo, umożliwiające “cudzoziemskiemu” steem dopływ i rozwój tagu polish

Pod koniec 2017. pojawiła się nieco większa grupa niezwykle aktywnych i pozytywnie nastawionych Polaków, których @noisy obdzielił dodatkowymi delegacjami 500-1000 steem power, jeszcze zwiększając ich skuteczność. Dołączyło do nich wielu z nas, gdy steem i SBD poszły w górę i pojawiła się wielka fala nowych członków polskiej społeczności - na ile mogliśmy, doradzaliśmy i wspieraliśmy nowych. I wreszcie pod sam koniec roku @barbarossastudio postawił "kropkę nad i" niezwykłą akcją Bożonarodzeniowej pomocy, czyli opłaceniem szkoły dla dziecka z Afryki przez cały tag polish.

To było dobre zakończenie Starego Roku: w naszym stylu.



W roku 2017 światowe media były pełne informacji o bitcoin i blockchain. Czy w 2018 pora na Steem i Steemit?



Dlaczego Steemit


To wszystko nie jest przypadkowe.

 
Ten system - blockchain i platforma blogowa - został tak celowo i drobiazgowo zaprojektowany przez @ned i @dan, którzy zbadali, dobrze przemyśleli i doskonale zrozumieli, na czym polega nieuleczalna choroba pierwszej generacji mediów społecznych. Ponieważ jednak - jak pisałem na początku - głębszy problem dotyczy całej współczesnej “demokracji liberalnej”, całego stylu życia na (po)chrześcijańskim Zachodzie - być może lekarstwo okaże się uniwersalne? 


Być może w świecie bez autorytetów (@alcik, Hunter), w internecie dotychczas pozbawionym “wspólnych miejsc” (Obama) - właśnie pojawiła się pierwsza taka “wspólna wyspa”, jak szczyt góry Ararat po potopie? A jeśli mamy już “wspólną wyspę” to może i do jakichś “wspólnych autorytetów” kiedyś znów dojdziemy? Może naszym dzieciom albo wnukom uda się jednak ocalić “projekt Oświecenie”? 


Być może Obama powinien przestać apelować do “światowych liderów”, co nawet o bitcoinie pewnie jeszcze nie słyszeli - i założyć sobie bloga na Steemicie? 



Więcej w:


Laura Spark, Obama warns over divisive social media use in Prince Harry interview, tu

James Hunter, Liberal Democracy and the Unraveling of the Enlightenment Project, tu

The post-social media era (meshed society blog), tu

@taskmaster4450, Why Is STEEM Guaranteed To Totally Disrupt Social Media? tu



Źródła zdjęć: 1, 2, 3.



Zgłaszam do temaTYgodnia w ramach tematu "Podsumowanie roczne / Postanowienia noworoczne"



H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
45 Comments