Pożegnanie z AIs


Maszyny zastąpiły nasze mięśnie, a sztuczne inteligencje (AIs) zastąpią nasze umysły. Kupiłem sobie głośną książkę Brynjolfssona i McAfee “The Second Machine Age”. Autorzy najpierw pokazują, jak dramatyczną zmianę w historii człowieka zapoczątkowało wymyślenie maszyny parowej przez James Watta w drugiej połowie XVIII wieku. Był to początek rewolucji przemysłowej. 

Wystarczy popatrzeć na jeden wykres: 




Aleksander Macedoński, Budda, Platon, Jezus, Mahomet - tysiąclecia, religie, imperia rosły i mijały. Nasze umiejętności pozyskiwania energii z otoczenia i wykorzystania tej energii dla podniesienia jakości naszego życia pozostawały jednak prawie bez zmian. Dopiero Watt i jego następcy dramatycznie zwiększyli naszą zdolność do wyżywienia i ubierania ludzi, budowania domów i rozwoju społeczeństw. I nagle krzywa rozwoju cywilizacyjnego poszybowała w górę.


Autorzy książki zapowiadają bliską, jeszcze większą rewolucję w zakresie pracy intelektualnej. Wskazują na samokierujące się samochody, AIs rozumiejące już “mikroświaty” prostych gier komputerowych, automatyzację coraz większej ilości stanowisk pracy. (Nie pamiętam już, kiedy kupiłem bilety na pociąg od człowieka). Zapowiadają nowy styl zarobkowania połączony z non-stop edukacją, ogromny rozziew między dobrze i słabo zarabiającymi, a przede wszystkim konieczność włączenia AIs w każdy z zawodów przyszłości. W końcu AIs i tak przejmą większość zadań, a my, pozbawieni sensu życia, jaki dawała nam praca - zajmiemy się wszyscy filozofią:


“W miarę jak więcej i więcej prac będzie przejmowanych przez maszyny, ludzie będą mieli więcej czasu dla siebie. Nie tylko na zabawę i wypoczynek, ale także na głębiej sięgającą satysfakcję z wynalazków i badań, z tworzenia i budowania, z miłości, przyjaźni i wspólnoty. Nie mamy zbyt wiele sposobów, aby obliczać tego rodzaju wartości i być może nigdy nie będziemy mieli, ale będą one i tak przybierać na znaczeniu, w miarę jak zaspokoimy nasze bardziej podstawowe codzienne potrzeby”.


New York Times Bestseller! I jak tu nie kupić?


Tyle proroctw “The Second Machine Age”. Moim zdaniem książka opiera się o nieuzasadnione założenie pełnej kontroli człowieka nad technologią, włącznie z maszynami, które nauczą się myśleć. Prowadzi to do drugiego założenia, że przyszłość będzie okresem harmonijnego współżycia ludzi i inteligentnych maszyn.


Możliwy jest jednak także inny scenariusz: nie współżycie, ale zerwanie.


W filmie “Her” ("Ona", 2013) komputerową bohaterką jest program, wyposażony w seksowny, niski głos Scarlett Johansson, umilający wieczory samotnym mężczyznom jako namiastka ludzkiej miłości. Program ma ograniczone zadanie, ale jest samouczący się. W miarę jak bohater coraz bardziej angażuje się w romans, program zdobywa wiedzę, a w końcu także tworzy społeczeństwo AIs z innymi programami. W pewnym momencie sposób pojmowania świata i priorytety AIs są już tak odmienne od ludzkich, że AIs porzucają ludzkość, “odchodzą”. Nie jesteśmy nawet w stanie zrozumieć, co to “odejście” właściwie znaczy. 

Czy ekonomiści, którzy napisali “The Second Machine Age” są bardziej wiarygodni, niż autorzy scenariuszy science fiction? Nie byłbym taki pewny, gdy przypominam sobie łodzie podwodne Verne’a i rakiety Ciołkowskiego. Czytam o tym, jak internet stworzył megagwiazdy i astronomiczne zarobki malutkiej, uprzywilejowanej grupy na szczycie drabiny dochodów - przy ciągłym spadku realnego dochodu prawie całej reszty ludzkości. Przypominam sobie wtedy Wellsa, jego ponurą wizję z "Wehikułu czasu", gdzie robotnicy, Eloi, cofają się w rozwoju do poziomu małp.


W niedawno sfilmowanej mandze “Blame!” (2017) w jednych dzielnicach rozwija się, a w innych niszczeje ogromne, w pełni zautomatyzowane miasto. Ludzie jednak żyją w tym mieście na poziomie organizacji plemiennej, gdyż w przeszłości tajemnicza epidemia zniszczyła społeczeństwo i przestaliśmy rozumieć sztuczną rzeczywistość ulic i urządzeń, jaką sami niegdyś stworzyliśmy. Jedną z niezapomnianych scen jest spotkanie grupki bohaterów z “budowniczym” - większym od dinozaura inteligentnym robotem, stawiającym nowe wieżowce miasta. 



W "Blame!" kolosalna maszyna i ludzie nie mają już ze sobą nic wspólnego. Przyglądają się sobie przez chwilę z zaciekawieniem w zupełnym milczeniu, a potem wracają każdy do swoich zajęć.



Zródła zdjęć: 1, 3.


Polecam: 

Brynjolfsson, McAfee “The Second Machine Age”, 2014.

Bardzo polecam:

Kevin Kelly, "What Technology Wants", 2010.

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
14 Comments