Studia prywatne - Co sądzę? Tematygodnia

Z czym kojarzy Wam się szkoła prywatna? Lub kojarzyła w przeszłości? Z pewnego rodzaju "elitarną" placówką oświaty, w której nie trzeba było się uczyć dopóki rodzice płacili czesne. Każdy chciał tam iść, ale często rodzice nie chcieli byśmy tam poszli z powodów opłat, które można było zredukować do zera płacąc za szkołę w podatkach.

Tekst może być troszkę chaotyczny ... emocje.

Na studia jednak coraz częściej idzie się prywatnie. Powód prosty - uczelnie publiczne wyciągają pieniądze na ile mogą, a potem studentów wyrzuca się z uczelni. Na PWr często pół roku wystarczy, by z 800 osób zrobić 50 osobową grupę studentów.

Alternatywą wydaje się być albo uczelnia gdzieś daleko, gdzie nie ma takiego ciśnienia na wyrzucanie ludzi, albo uczelnia prywatna.

Rekuracja

Rekrutacja jest bardzo prosta, przychodzicie do dziekanatu, płacicie wpisowe, podpisujecie umowę ... i jesteście studentami. Już wtedy zastanawiało mnie to - żadnych testów, nic. Z drugiej strony skoro płacicie to czegoś oczekujecie zapewne ..

Ogólna nauka

Często mówi się, że w szkołach prywatnych to elita wychowawcza uczy. Być może tak jest, jednak na studiach ... uczą głównie ludzie z okolicznej polibudy (czasem z dalszych szkół). Serio ... osoby, co oblałyby cię na PWr, gdy nie mają profitów z oblewania studentów ... nie robią tego (przynajmniej nie często). Oczywiście nie oznacza to, że na studiach (przynajmniej niektórych) nie musicie przychodzić czy czegoś (co wymagają) nie umieć. Jednakże jest bardziej ludzkie podejście do studentów.

Natomiast nie wiem czy to brak nacisków z góry, ale faktycznie oblać studia jak się chce je skończyć - jest trudno.

Czy płacenie za studia ma sens?

Ogólnie jak wiecie żyjemy w kulcie papierków - im więcej masz papierków tym lepiej to o tobie świadczy. Możesz być drugim Einsteinem, a nikt ci szansy nie da bez kwitka. Bardzo dziwne to jest, ale ... no cóż ;)

Niektóre uczelnie zaczynają jednak kumać, że to nie tędy droga. Ogólnie po raz któryś słyszałem o uczelni, która nie zatrudnia profesorów, a profesjonalistów - ludzi z branży. Nawet WSB się tym chwaliło (tak przy okazji Linux Days). Całkiem możliwe, że wreszcie prywatne uczelnie wpadną po rozum do głowy i wszędzie tak będzie. Będziesz chciał profesorków, którzy nigdy w robocie nie przepracowali dnia? Publicznie! A chcesz ludzi, pracujący na co dzień, a w wolnych chwilach uczą wykładów ludzi? Prywatnie.

Nigdy niestety poza zasłyszanymi "plotkami" praktycznie nie uczestniczyłem w zajęciach z profesjonalistą (poza ekonomią na uczelni, faktycznie gość był "kumaty"). Moim zdaniem temat finansowania nauki jest troszkę kulą w płot, gdyż dopiero nowe nadciąga po wielu latach! Co z tego będzie, zobaczymy.

Koniec edukacji

Koniec edukacji, czyli w zasadzie obrona to ciekawe zagadnienie - przestajecie płacić, portfel oddycha. Ale coś co mnie spotkało lub co zauważyłem to odwrócenie trendu. Jeśli przestajesz płacić to zaczynasz być problemem, a więc nie traktują cię jak miłego studenta, a jako zło konieczne, bo na co ty tam jesteś? Nagle zaczęły pojawiać się kłody pod nogami, wręcz dużo kłód. Promotor pojechał sobie na urlop i nie mógł sprawdzić tekstu (bo u nas było tak, że w zasadzie miał wywalone, więc pisało się w zaciszu domowym), przyjął prace chyba 7 dni przed - do sprawdzenia i oddał po 3 dniach. I nagle musisz poprawić swoją pracę w parę dni, najlepiej w jeden. Niestety kolejka była jaka była i niestety - wyrzucili mnie ze studiów. Oczywiście odwołanie i przywrócili mnie, ale ten okres, w którym walczyłem o powrót ... naturalnie trzeba było zapłacić czesne ;)

Jakoś się obroniłem i już nie chcę mieć z żadnymi prywatnymi uczelniami nic wspólnego. Zainteresowała mnie co prawda oferta uczelni z Linux Days, ale nie ma gwarancji, że nagle pod koniec jakiś kłód nie będą rzucać.

Do meritum

Nie wiem jak finansować uczelnie. Wydawać by się mogło, że wolny rynek rozwiąże ten problem, ale jest pewna moment bezwładności w tym. Wierzę, że mogą dla prywatnego szkolnictwa nadejść nowe czasy, w którym każdy będzie chciał uczestniczyć w nauce "nowej generacji". Jednakże to już nie będzie dla mnie, mam mentalną skazę po studiach, jakoś doczłapałem do końca i nawet jakbym myślał o powrocie, to druga część mózgu krzyczy "Nie rób tego!".


Tekst napisany pod kątem konkursu tematygodnia #3 - Finansowanie nauki.

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
9 Comments