Gdybym żył w innych czasach... (tylko po co?)

starefoty.jpg

Gdybym żył w innych czasach, to raczej dobrze bym na tym nie wyszedł. Bardzo możliwe, że już bym nie żył, bo jeszcze 100 lat temu przeciętna długowieczność (nie wliczając śmiertelności niemowląt) wynosiła w Europie 48 lat. W 1800 roku ludzie średnio dożywali 33 lat, a w XV wieku lat 28. Oczywiście miało to wpływ na granicę "pełnoletności".

Ludwik Stomma w swojej pracy "A jeśli było inaczej... antropologia historii" przywołuje przykład bitwy, którą 25 października 1415 roku stoczyli Francuzi i Anglicy. Na pagórkach koło wioski Azincourt odbyła się prawdziwa rzeź, po której pozostało trzynaście tysięcy zwłok. Wiele lat później przeprowadzono badania archeologiczne, które pozwoliły ustalić przekrój wiekowy uczestników bitwy. Polegli mieli najczęściej od czternastu do osiemnastu lat. Podobny przekrój wiekowy był też zapewne pięć lat wcześniej pod Grunwaldem. Przykład ten pokazuje jak bardzo różnią się nasze wyobrażenia o dawnych czasach, od tego jak one wyglądały naprawdę. Wystarczy spojrzeć na obraz Matejki przedstawiający słynną bitwę z Krzyżakami. Ilu jest tam nastolatków? Ja doliczyłem się najwyżej jednego.

nasto.jpg

Przeszłość jest niezwykle ciekawa, pełna intrygujących wydarzeń i inspirujących postaci. Za nic jednak nie chciałbym żyć w innych czasach. I bynajmniej nie dlatego, że najprawdopodobniej zostałbym chłopem pańszczyźnianym (choć czasem lepsza pańszczyzna niż złodziejski czynsz), ale przede wszystkim ze względu na możliwości jakie daje XXI wiek. Dziś, jeśli komuś nie podoba się rzeczywistość, która go otacza, to ma o wiele większe pole manerwu, niż człowiek 100 lat temu. Powiem więcej: jeśli ktoś faktycznie chciałby żyć w innych czasach, to może spełnić swoje marzenie. I nie mam tu na myśli rzeczywistości wirtualnej, której perspektywy rozwoju to temat na osobny artykuł. Chodzi mi raczej o działalność grup rekonstrukcyjnych, archeologię eksperymentalną i teatralne gry fabularne (larpy). W przypadku tych ostatnich potrafią one przenieść nawet do innego świata.

Dobrym przykładem jest larp Witcher School odbywający się na Opolszczyźnie. Jego organizatorzy przenoszą graczy do uniwersum Wiedźmina, gdzie przez kilka dni żyją na zamku, ćwiczą fechtunek i polują na potwory. A jeśli ktoś nie lubi fantastyki, to zawsze może kupić sobie kawałek ziemi na odludziu i sam zbudować osadę. Tak właśnie zrobiła grupa pasjonatów wczesnego średniowiecza na Śląsku. W miejscowości Strumień postawili osadę Białogród, gdzie starają się żyć jak w X wieku.

Historia jest jak funkcja kwadratowa. Żyjemy dłużej i mamy więcej możliwości niż nasi przodkowie. Współczesny człowiek może być korpoludkiem, amiszem lub koczownikiem tułającym się po świecie. Może żyć w Polsce, gdzieś w Europie Zachodniej lub w Azji. Wszystko jest w jego zasięgu. Wystarczy tylko chcieć. I mieć odwagę zmienić swój los. Jak mawiał Seneka Młodszy: "Kto się boi, jest niewolnikiem".


Artykuł napisany w ramach tematu trzeciego 21. edycji Tematów Tygodnia.

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
6 Comments