KSIĄŻKA TYGODNIA #11 "Lalka" Bolesław Prus

Jedna z najlepszych szkolnych lektur i jedna z najwybitniejszych polskich powieści w ogóle. Literackie arcydzieło. Książka, którą pokochałem od drugiego wejrzenia.

IMG_20180319_230439.jpg
Autor: @kusior

Kilka dni temu skończyłem czytać "Lalkę". Pierwszy raz. Spodziewam się teraz kamieni, ba, nawet głazów lecących w moją stronę za takie wyznanie. No cóż, nikt nie jest idealny, każdy grzeszy. A moim największym czytelniczym grzechem jest właśnie to, że w szkole średniej nie przeczytałem tego wybitnego dzieła Bolesława Prusa (a właściwie Aleksandra Głowackiego herbu Prus). Jak to się stało? - niektórzy z Was mogą zapytać z niedowierzaniem. Już tłumaczę!

Sprawa miała się tak, że w technikum nie wszystkie lektury przypadły mi do gustu. Na niektóre z nich byłem po prostu jeszcze nie gotowy, by je odpowiednio odebrać. To mnie nieco zraziło do przymusowego czytania narzuconych tytułów. I gdy nauczycielka zapowiedziała termin omawiania "Lalki", to nie rzuciłem się od razu do poznawania jej treści, ale odpuściłem sobie czytanie. Dopiero kilka dni przed wyznaczoną przez polonistkę datą zabrałem się do lektury. I nawet czytało mi się to bardzo dobrze, jednak szybko zrozumiałem, że nie wyrobię się z przeczytaniem całej książki. Dlatego postanowiłem przejrzeć kilka streszczeń, by jako tako kojarzyć o co w tej "Lalce" chodzi.

Nie dość, że sam sobie chamsko zaspojlerowałem najważniejsze wydarzenia tej wspaniałej powieści, to potem przez kilka kolejnych lekcji języka polskiego analizowaliśmy dokładnie poszczególne fragmenty tej lektury. Wiedziałem zatem już sporo o tej książce i nie widziałem sensu kończyć ledwo rozpoczęte jej czytanie.

Na szczęście po latach wróciłem do niej, niczym syn marnotrawny. A może raczej to ona odnalazła mnie? W każdym razie natknąłem się na bardzo ładne dwutomowe wydanie tego dzieła w składzie z używanymi książkami. Zapłaciłem za te egzemplarze, które możecie zobaczyć na zdjęciu, całe 8 złotych. Toż to prawie bezcen... Śmiem nawet teraz twierdzić, że ta cena uwłacza godności tego literackiego arcydzieła. Skoro już jednak nabyłem "Lalkę", pozostało mi ja wreszcie przeczytać.

Na mą korzyść zagrała moja niedoskonała pamięć. Otóż z radością zauważyłem, że niewiele pamiętam z omawiania tej książki na zajęciach kilka lat temu. Może to są pierwsze oznaki Alzheimera, jednak tym się nie przejąłem. Najważniejsze, że mogłem zacząć czytać to dzieło i poznawać je prawie na nowo. I dzięki temu czerpać z niej odpowiednie wrażenia.

books-1655783_960_720.jpg
Źródło: https://pixabay.com/pl/ksi%C4%85%C5%BCki-drzwi-wej%C5%9Bcie-w%C5%82ochy-1655783/

Przez książkowe drzwi przeniosłem się do Warszawy z drugiej połowy XIX wieku, by śledzić losy Wokulskiego - wspaniałej postaci, a zarazem tragicznego bohatera. Już od pierwszych stron czułem, że mam do czynienia z powieścią znakomitą. Każde zdanie napisane przez Prusa wydawało mi się doskonałe. Ten wybitny pisarz zawarł w tej książce tyle przeróżnych przemyśleń na ważne, często ponadczasowe tematy. Jego bohaterowie są wyraziści i różnią się bardzo od siebie. Dzięki czemu na tych kilkuset stronach mamy przekrój całego społeczeństwa. Poznajemy ludzi z najróżniejszych środowisk, ich naturę, motywy, sposób myślenia. Te postaci zdają się być autentyczne i wiarygodne. Autor przedstawia ich wzajemne relacje, zderza ze sobą te różne obyczajowości, porównuje i ukazuje kontrast między nimi, przez co obnaża czytelnikowi ich prawdziwe oblicze.

Czytając kolejne rozdziały, chłonąc każde słowo z tej książki, aż ogarniał mnie smutek, że ja nie byłbym w stanie stworzyć nawet w jednej setnej czegoś tak wspaniałego, jak ta powieść społeczno-obyczajowa. "Lalka" mnie zachwyciła. Zmusiła do zastanawiania się razem z Wokulskim i innymi postaciami nad przeróżnymi życiowymi dylematami. Wielokrotnie mnie wzruszyła, wiele razy rozbawiła. Ach, jakże często wręcz miałem ochotę wykrzyczeć do głównego bohatera: OGARNIJ SIĘ! Bywały momenty, że sam miałem chętkę przywalić takiemu Starskiemu... Ta książka niezwykle zaangażowała mnie emocjonalnie... Dlatego też po jej zakończeniu tak mi się jakoś źle i smutno zrobiło...

O "Lalce" i samym Wokulskim mówi się w szkole bardzo dużo. Nie chcę zatem powielać dodatkowo tych informacji, o których pewnie i tak słyszeliście. Na koniec napiszę zatem czym mnie osobiście najbardziej urzekła ta książka. Otóż zmusiła mnie ona do przemyślenia własnego życia. Odnalazłem w niej siebie - czy to w zachowaniu różnych postaci czy w sposobie ich myślenia. Czytając ją, zacząłem sobie zadawać pytania: czy skupiam się na odpowiednich rzeczach w życiu? Co leży u podstaw mojej motywacji? Czy nie jestem aby głupcem zapatrzonym bezmyślnie na coś, nie zdając sobie sprawy, że to nie jest warte mojej uwagi? Czy ja się przypadkiem nie sprzedaję (oczywiście nie dosłownie) dla różnych rzeczy? Co z mojego ewentualnego sukcesu życiowego będzie miało społeczeństwo? Czy czasami nie jestem niepoprawnym romantykiem, skazanym na wymarcie? Takich pytań jest oczywiście znacznie więcej...

"Lalka" jest powieścią nadzwyczajną. Jest książką o nas ludziach - jako całym społeczeństwie, ale też i o poszczególnych jednostkach. Dlatego uważam, że każdy powinien ją znać. Ja jestem teraz pewien, że w swoim życiu nie raz będę do niej wracał.

Ocena: 10/10!


A co Wy myślicie o Wokulskim? Czy według Was umarł pod gruzami zamkowych ruin? A może upozorował własną śmierć, by móc zacząć nowe życie?

@kusior

Zapraszam na mojego bloga: http://zkusiorabani.pl/
oraz do polubienia strony na FB: https://www.facebook.com/zkusiorabani/

Jeśli tylko Ci się spodobało zostaw upvote i komentarz :) Będę niezmiernie wdzięczny :) Możesz także obserwować mój profil, by nie przegapić kolejnych postów!

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
15 Comments