[RIPOSTA] OWSI(A)K KRADNIE, CO POPADNIE

serduszko_wosp_logo_polacy_we_wloszech-400x260.jpg

Użytkownik @matrixxx w swoim tekście OWSI(A)K KRADNIE, CO POPADNIE wpisuje się dokładnie w retorykę, która przyjmują wszyscy, którzy mają dwa problemy:

  1. Nie rozumieją zasad funkcjonowania OPP ich rozliczania. Nigdy nie zajrzeli do zeznań fundacji (jakiejkolwiek).
  2. Uważają, że jak fundacja ma koszty, to znaczy, że kradnie.

Dlatego chciałbym, na początku, w oderwaniu od casusu WOŚP napisać kilka słów w temacie.

Rozliczenia

Każda Organizacja Pożytku Publicznego ma obowiązek co roku, publicznie rozliczyć rok działalności. Warunkiem utrzymania statusu OPP jest brak zysków w roku rozliczeniowym. Organizacje te nie mogą zarabiać na statutowych działaniach. Oznacza to, że jeśli fundacja w grudniu ma jakiekolwiek pieniądze na koncie, to musi je wydać. Stąd czasem spore zakupy na działania związane z rozliczeniem PIT (odpis 1%) czy inne działania, które muszą zostać wykonane, żeby status OPP zachować. Może to, potencjalnie prowadzić do pewnych nadużyć, bo potrafię sobie wyobrazić, że fundacja w grudniu wypłaca premie swoim pracownikom, żeby wydać pieniądze. Jednak to są krótkie piłki, bo o ile do publicznej wiadomości podawane są tylko zgrubne rozliczenia, to już Urząd Skarbowy dostaje rozliczenia detaliczne i takie machlojki szybko wychodzą. A z US nie ma zabawy.

Najważniejszym wskaźnikiem, po jakim ocenia się skuteczność działania, jest porównanie wydatków własnych do działań statutowych. Czyli jeśli fundacja ma 100 złotych przychodu i z tego 90 złotych wydaje na działania statutowe, a 10 na pensje pracowników, to jest fundacja zdrowa. Jeśli proporcje są odwrotne, to znaczy, że coś nie działa jak powinno. I najprawdopodobniej, taka fundacja długo nie pociągnie, bo uzyskać status OPP jest niezwykle trudno, a stracić bardzo łatwo.

I teraz przechodzimy do drugiego tematu.

Koszty

Wyobraźmy sobie sytuację, że mamy fundację. Mamy też działalność poligraficzną czy reklamową. I fundacja potrzebuje ulotek. Na rynku, za 10 000 złotych kupimy 2 miliony ulotek. Jednak nasza firma, za tę samą kwotę zrobi tych ulotek 3 miliony. Nie byłoby racjonalne, gdybyśmy nie skorzystali z lepszej oferty. To może nieść za sobą podejrzenia o przekręty i machinacje, ale jeśli robimy to w interesie fundacji, nie łamiemy prawa, to trzeba naprawdę złej woli, żeby powiedzieć, że to przekręt.

W przypadku WOŚP, firmy Jurka i jego żony, zajmują się gospodarczą obsługą zleceń fundacji po preferencyjnych, wobec rynkowych, stawkach, co świadczy o tym, że te umowy i zlecenia są wykonywane na korzyść fundacji, która bez takich ruchów, musiałaby wydać znacznie więcej pieniędzy za zlecone usługi i towary. Co za tym idzie – więcej pieniędzy zostaje na działania statutowe, czyli pomoc potrzebującym. Według mnie, jeśli fundacja zakupuje najdroższe usługi na rynku, jest bardziej śmierdzące, niż to, co robi WOŚP.

@martixxx w swoim wpisie podnosi absurdalny argument, że skoro firma wykonuje usługi dla fundacji, to musi ujawnić swoje faktury. Nie, nie musi, chyba, że zostanie to wymuszone wyrokiem sądu. Fundacja ma ustawowy obowiązek rozliczania i publikacji rozliczeń. Firma nie musi tego robić, jeśli nie jest notowana na giełdzie. Nawet wtedy, publicznie są prezentowane wyniki, nie wszystkie faktury, cenniki własne. Jeszcze w tym kraju funkcjonuje coś takiego jak tajemnica handlowa.

WOŚP w kilku sprawach przed sądem i przez lata działalności pokazała, że nie łamie żadnego prawa, nie defrauduje pieniędzy i nie robi przekrętów finansowych. Jeśli ktoś uważa inaczej – droga otwarta. Można pozwać fundację czy firmy Owsiaka do sądy i wymusić ujawnienie finansów. Tylko trzeba uzasadnić, przedstawić dowody. Jątrzenie w Internecie, zmanipulowane filmiki na YouTube, to nie są dowody.


Kogoś boli fakt, że ktoś przez ponad 25 lat działalności charytatywnej zarobił pieniądze? Że wspierając fundację, otworzył kilka firm, które po kosztach produkcji lub po cenach znacznie niższych niż rynkowe, świadczy usługi dla fundacji. I zarobił na tym? Lepiej żeby fundacja wydawała dwa albo trzy razy tyle na ulotki, plakaty, filmy itd.? Wtedy byłoby ok? Jak koszty własne to by było nie kilka, tylko kilkadziesiąt procent? Jakby mniej ze zbiórek szło na cele? Wtedy dopiero byłby wrzask…

Nie twierdzę, że to rozwiązania idealne, że przez nie robi się właśnie taka gówno-burza. I Owsiak, działając w takim układzie, robiąc, bądź co bądź dużo dobrego, wystawia się na ostrzał, bo wykorzystuje dziury w systemie na korzyść fundacji. I coś tam zarobi. Wielkie halo.

Ja się zastanawiam gdzie jest oburzenie na zamach rządu na NGOsy? Gdzie są słowa oburzenia na skandaliczne zarządzanie służbą zdrowia? Jakiś czas temu Jurek powiedział – jak NFZ będzie zapewniało wszystko czego teraz brakuje, a co daje fundacja, to on z radością zejdzie ze sceny, zajmie się czymś innym. Wszyscy pierwsi do oczerniania i wieszania psów z reguły, robią to w owczym pędzie pogoni za sensacją, liczą na ekspozycję, na to, że znajdą się ludzie, którzy poklepią ich po plecach, pogratulują. Tylko czego gratulować komuś, kto nawet nie zadał sobie trudu weryfikacji materiałów, na których opiera swoje bajania. A cebula będzie cebulą…

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
18 Comments