TemaTYgodnia #8 - czy bez teleskopu i specjalistycznego aparatu można fotografować kosmos?

Odpowiedź na pytanie zawarte w tytule jeszcze kilkanaście lat była jednoznaczna i oczywista - NIE. Do dziś pamiętam swoje rozczarowanie z dziecięcych lat, kiedy zauroczony Księżycem w pełni spróbowałem go uwiecznić na tradycyjnej kliszy. Oczywiście, efekt zobaczyłem po kilku tygodniach, wszak trzeba było poczekać na zapełnienie całej rolki. I co? - spytacie. Ano i nic - jedna wielka czarna kartka papieru. Choć Księżyc świecił pełnią blasku, zwykły kompaktowy Kodak nie pozwalał na takie manipulowanie czasem naświetlania, by choć odrobinę tego światła zapisać na kliszy. A o uwiecznieniu jakichkolwiek szczegółów jego powierzchni to już w ogóle nie szło marzyć. Na szczęście z pomocą przyszedł rozwój techniki.

Aparaty cyfrowe ułatwiły zabawy z kosmiczną fotografią. Z początku choćby tylko o tyle, że od razu miało się podgląd zdjęcia i można było łatwo zauważyć, że owszem, jakąś jasną plamkę nawet widać, ale zoom jest ciągle zbyt mały, by doczekać się szczegółów. A łączenie aparatu z lornetką jednak nie było najszczęśliwszym pomysłem.

Dla mnie sytuacja uległa zmianie, gdy w moje łapki wpadł DSC-HX300 firmy Sony. Olbrzymi, 50-krotny zoom (z doliczeniem cyfrowego, zdaje się, nawet 100-krotny) stworzył dużo większe możliwości. Od tej pory Księżyc był w zasięgu ręki. Oczywiście - zdaję sobie sprawę, że zdjęciom wykonywanym przez specjalistów raczej nie dorównam, ale i tak wygląda(ło) to już całkiem znośnie:

łuna2.JPG

łuna1.jpg

Nagle księżycowe morza i kratery stały się zupełnie dobrze widoczne!

Z planetami sprawa wygląda gorzej. Niezbędny staje się statyw. Przy takich czasach naświetlania, nawet wstrzymanie oddechu i mięśnie ze stali nie uchronią przed otrzymaniem świetlistych sznureczków. A jeśli nawet zdjęcie wyjdzie nieporuszone, to i tak najpewniej nie uda się uwiecznić żadnych szczegółów (z pewnymi wyjątkami) i jedyne na co można liczyć, to zróżnicowanie koloru poszczególnych tarczek.

Przykładowo, tak wychodził mi Merkury (nad którym jeszcze mam zamiar popracować :P)
,erkury.jpg

Niewiele lepiej - Mars:
marx.jpg

Jowisz, ze względu na swoje rozmiary, dał tarczkę całkiem dużą i wyraźną - ale oczywiście o Czerwonej Plamie nie ma co marzyć:
jowisz.jpg

Co do Saturna - też da się go sfotografować. Niestety nie mam pewności, czy udało mi się uchwycić, przynajmniej w pewnym stopniu, pierścienie, czy też jego nieregularny kształt to jednak drgnięcie aparatu:
saturn.jpg

Najlepiej i najciekawiej spośród planet wychodzi Wenus - idealnej ostrości nie ma, ale za to da się uchwycić jej fazowość (na zdjęciu w koniunkcji z Jowiszem - ta plamka w prawej górnej części):
DSC09530.JPG

Słońca, jak wiadomo, bezpośrednio fotografować nie należy. Ale kiedy nadchodzi pora zaćmienia, jednak warto spróbować. Wtedy pomoże kawałek dość grubej i bardzo czarnej kliszy rentgenowskiej przyłożonej do obiektywu. O wiele łatwiej niż gołym okiem można wtedy śledzić to pasjonujące zjawisko:
zaćmienie6.JPG

zaćmienie3.jpg

zaćmienie7.JPG

zaćmienie4.jpg

Czy jesteśmy ograniczeni wyłącznie do Układu Słonecznego? Oczywiście, nie. Możemy próbować fotografować co jaśniejsze gwiazdy - być może uda się uzyskać tarczki zamiast punkcików i dostrzec ich kolor.
Tu na przykład próbowałem z Arkturem (chyba - choć błękitny kolor trochę mi nie pasuje):
arktur.jpg

Jednak najciekawsze efekty uzyskamy, fotografując na przykład Drogę Mleczną. Tu rada może być tylko jedna: długi czas naświetlania (tu - 30 sekund, maksimum mojego aparatu), minimalna przesłona (tu - 2,8), rozsądnie wysokie ISO (dostosowane do czasu naświetlania, musiałem rekompensować i dać aż 3200). No i koniecznie odludzie nieskażone światłem (tu - rezerwat Waszlowani w samym południowo-wschodnim zakątku Gruzji, w Polsce takie miejsca też się znajdą):
milky way.JPG

Wracając do postawionego na wstępie pytania - dziś do kosmicznych fotografii wystarczy średniej klasy aparat z maxi zoomem. Jeśli będziesz uzyskiwać nim ciekawe efekty, jeśli wciągnie Cię ten temat - wtedy, oczywiście, przyda się sprzęt znacznie lepszy i do tego teleskop. Ale nie jest to niezbędne, by móc zaobserwować choć część rzeczy niewidocznych gołym okiem ;)

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
6 Comments