Tematy tygodnia #6 Filmy animowane.

Generalnie rzecz biorąc filmy animowane jak i klasyczne mają swoje lepsze i gorsze tytuły. Sam oglądam jedne drugie jak na kinomaniaka przystało. Dla mnie osobiście forma nie ma takiego znaczenia, dla mnie liczy się oryginalny pomysł, klimat, przedstawienie i oczywiście treść fabuły. A jeśli chodzi przynajmniej o pomysłowość to Japończycy, którzy najlepiej są znani ze swoich serii animowanych nie mają sobie równych. Choć nie tylko w tej kwestii, ale nie będę się rozdrabniał. Wielu dyskredytuje anime uznając zwykle za "dziecinne" - i tak, przyznam że większość taka jest, ale uwierzcie - są tytuły godne uwagi. Znajdzie się coś dla każdego o ile sama forma nie przeszkadza. To nie do końca tak, że chcę stanąć w obronie anime i wysunąć ponad klasyczne filmy - nie. Mam zamiar tylko przybliżyć te kino i poszerzyć nieco horyzont.

Zacznijmy więc może od filmów, które były bazowane czy choćby inspirowane animowanymi produkcjami. Nawet bracia( choć obecnie chyba siostry) Wachowski i ich wszystkim pewnie znany "Matrix" był inspirowany serią "Ghost in the shell"( całkiem nie dawno wyszła nawet adaptacja filmowa pod tym samym tytułem ).

Czy też "Black Swain" opierany o animowany odpowiednik "Perfect Blue". Także i mniej znany tytuł klasycznego kina "Upside down" został ubrany w realnych aktorów z "Patema inverted". Ulubionym przykładem jest również znany film pt. "Inception" - w tym wypadku reżyser nie które sceny wręcz skopiował. Koncept tych tytułów był taki sam, choć fabułę zmieniono moim zdaniem na lepszą ( przynajmniej pod względem prowadzenia akcji ).

Bywa czasem problematyczna strona związana z anime - mianowicie ich strona komercyjna. To jest głównym powodem zdziecinniałych często przesłodzonych wstawek. Nawet w seriach niezwykle dojrzałych starają się trafić w każdy możliwy target wiekowy. Dlaczego? W "bakuman" było to częściowo wyjaśnione ( anime pokazujące świat mangi(komiksowego pierwowzoru anime, który naturalnie żyje swoim własnym życiem ). Pokazano trudy związane z produkcją anime, głównym z nich było stworzenie mangi na tyle popularnej wśród odbiorców, by zwyczajnie opłacało się jej adaptacja. Dlatego też zwyczajnie czasem trzeba przymknąć oko na te niuanse i skupić się na głównym daniu - pomysłowej fabule.

Oczywiście i muzyka zwykle bywa lepsza i gorsza, ale o gorszej pisać nie będę. Skupmy się więc na dobrej stronie. Muzyka nadająca klimat serii zwykle jest dobrze dobrana, czasem niebywale. Jest jeszcze kwestia openingów, gdzie zwykle sprawa wygląda gorzej, ale i tam poznałem niejeden świetny utwór. Gatunki są przeróżne, a kto szuka ten znajdzie. Ja znalazłem choćby utwór "duvet" zespołu Bôa, który od czasu do czasu lubię przesłuchać. Oczywiście było ich znacznie więcej, ale tego akurat słuchałem zanim zacząłem pisać. Osobiście lubuje się w muzyce klasycznej także mogę również zachęcić i z tej strony. Dla przykładu podam tutaj koncert Joe Hisaishi'ego i jego orkiestry z okazji 25 rocznicy. Długo współpracował ze studiem Ghibli ( dość znanym w tej branży przez wzgląd na ich klasyki gatunku ), ale sami sobie ocenicie.

Wiele filmów animowanych jest moim zdaniem wartych obejrzenia. Szukać możecie na tanuki.pl - odpowiednikiem strony filmweb.pl Także chętnych zapraszam do odkrywania, a tych którzy już w tym siedzą - do konkluzji.

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
10 Comments