Muzyczne inspiracje #12 --> Portishead - Dummy (1994)

Uwieńczeniem mojego "Tryptyku cierpienia" w ramach inspirującego cyklu TemaTYgodnia będzie opis płyty będącej "Bismarckiem" smutku i depresji wpływającym do portu uczuć słuchacza. Baterie nadbrzeżne i obsługa portu kapitulują bez jednego wystrzału. Obezwładnieni i skrępowani oczekujemy w pokorze na wyrok. Sama okładka debiutanckiego albumu brytyjskiej grupy Portishead nie pozostawia złudzeń. W wyobraźni widzę zakapturzone postacie czające się w mroku by zaraz rozpocząć perwersyjny seans muzycznych tortur z Tobą drogi słuchaczu w roli głównej. Targany spazmami cierpienia i smutku głos wokalistki Beth Gibbons wprowadza powoli w lochy mrocznego klimatu. Z tego lochu nie ma już powrotu. Znaleziona w krypcie płyta zawiera 11 wybitnych utworów. Czas pokazał, że był to bardzo dojrzały debiut i płyta jest dziś oceniana jako jedna z najlepszych mających premierę w latach 90-ych. Na tym wydawnictwie nie ma miejsca na miałkie treści czy tanie wypełniacze. Stuprocentowy kondensat cierpienia wylewa się z głośników, topiąc słuchającego w oceanie smutku, trzymając równocześnie za gardło do ostatnich wybrzmiewających dźwięków kończącego płytę utworu "Glory Box". Polecam odsłuch w godzinach późnowieczornych w samotności. Ciężki dół gwarantowany, albo oddaję SBD. :)

1. "Mysterons" 5:02
2. "Sour Times" 4:11
3. "Strangers" 3:55
4. "It Could Be Sweet" 4:16
5. "Wandering Star" 4:51
6. "It's a Fire" 3:48
7. "Numb" 3:54
8. "Roads" 5:02
9. "Pedestal" 3:39
10. "Biscuit" 5:01
11. "Glory Box" 5:06



Teraz przyszła chwila na krótką moją osobistą historię związaną z tą płytą. Podczas tournee radia RMF na jednym z koncertów zgłosiłem się do konkursu muzycznego. Wybrzmiało pytanie o wykonawcę znanego powszechnie przeboju "Don't Worry Be Happy". Padła prawidłowa odpowiedź:

- Bobby McFerrin "Simple Pleasures".

O ironio, w nagrodę za prawidłową odpowiedź dotyczącą najbardziej pozytywnego kawałka w historii muzyki, wybrałem sobie najbardziej dołujący krążek tamtego dziesięciolecia. :)
Jak widać choćby z wyżej wymienionego mego osobistego przypadku cierpienie i radość to dwie strony tej samej monety. Monety życia.
Yin i Yang w całej okazałości.

Tekst wymyśliłem i napisałem sam.
W celi muzycznych tortur towarzyszyła nam Beth Gibbons z kolegami z zespołu.












H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
1 Comment