Teoria Romanesco Brassica

Z dedykacją dla inspiratorki @mazelin

Zaczniemy interaktywnie. Niniejsza opowieść ma 3 początki.

Początek pierwszy

Zawsze lubiłem kolędy... Podniosły nastrój, ciepło uczuć, piękne słowa. Tradycja. Organy. Wibracje powietrza powodują, że wilgotnieją oczy...
Jedną z moich ulubionych pieśni bożonarodzeniowych jest "Bóg się rodzi moc truchleje...".

Początek drugi

Dyskutując z @mazolin, poruszyliśmy temat właściwej ścieżki tworzenia i rozwijania SI. Koleżanka zauważyła, że może prace bioinżynieryjne są tą właściwą drogą, skoro Kreatorzy wybrali ten "materiał", mieli taką koncepcję. Po co wymyślać koło na nowo... Skoro czerpiemy od nich prawa moralne, zainspirujmy się wypróbowanymi pomysłami. Może technologia to ślepa uliczka?

Początek trzeci

Podobieństwa. Skala makro i mikro. Żółta gumowa kaczuszka. Każdy z nas, kapiąc się w wannie, widział kiedyś zasysający wir tworzący się przy wypływie. W większej skali podobne zjawiska operujące na innych ośrodkach widać na poniższych zdjęciach. Nawiedzające wybrzeże Stanów Zjednoczonych huragany, czy wirujące galaktyki wyglądają podobnie.


źródło: wiki - Huragan Kathrina


źródło: wikipedia - galaktyka Czarne oko.

Życie

UZALEŻNIENIE od informacji.
Informacja. Samopowielająca się, automodyfikowalna informacja.
Bez niej nie istniejemy.

Człowiek to przepis i ciepłe pachnące ciasto w jednym.
Każda gospodyni domowa chciałaby pewnie, żeby otrzymując mailem od koleżanki przepis na babeczki, przepis sam poszedł do sklepu, kupił składniki, zmieszał i się upiekł.
Dodatkowo zmodyfikował się na następny raz, bo za słodki był...

Taka nasza "ciastowa" cywilizacja.
Nasza fizyczna postać to, właściwie tylko, białkowa otoczka, opakowanie właściwej informacji. Jesteśmy tylko(?) futerałem i medium transportowym.
Budowanie i transport odbywają się w środowisku. Naszym, znanym nam środowiskiem jest świat-wszechświat. Jesteśmy ograniczeni jego ramami. Tworząc byt sztuczny, przynależny światu technologii, możemy ograniczyć jego percepcję i rozumienie świata, li tylko do tej wydzielonej technologicznie przestrzeni, świata impulsów elektrycznych i bitów. W tej rzeczywistości się "urodzi" i w tej "umrze". Jeżeli tylko tak zapiszemy w programie startowym. W SŁOWIE.

Na poniższym schemacie widać naszą /zieloną/ "rzeczywistość". W jej ramach jesteśmy zdolni do wykreowania dla SI /czerwonego/ świata wirtualnego, świata technologicznego, którego prawa sami ustalimy.
Oczywiście, równolegle możemy prowadzić prace bioinżynieryjne w ramach "zieleni". Nic nie stoi na przeszkodzie byśmy uznali, że te dwa światy mogą się przenikać. Patrząc z punktu naszego "ekonomicznie uzasadnionego" interesu, wręcz chcemy by SI przeniknęła i ułatwiła nam życie ingerując w "zielony" świat. Przypominam: tylko od ustalonych przez nas zasad, zależy kształt tego świata, oraz czy SI zorientuje się, że coś jest poza...

(na marginesie: Sami możemy być "czerwoną" SI , której wydaje się tylko symulowana "nadrzeczywistość" zieleni :) :) )


[Ładnie rysuję :) ]

Jeżeli możemy zbudować samopowielający się, doskonalący się program, w wykreowanym przez Nas świecie, to prawdopodobnym jest, że ślad informacyjny powinien prowadzić także w drugą stronę, poza naszą rzeczywistość. Niebieska strzałka we wszechogarniającej bieli sugeruje, że nasz układ także został zasilony informacją z "nadrzeczywistości".
Skrajną zarozumiałością, według mnie, byłoby założenie, że jesteśmy prapoczątkiem i praprzyczyną informacyjnego ciągu.

A słowo stało się ciałem...

Wyobraźmy sobie cywilizację komputerów. Dwie karty UtraHD, z których każda zawiera połowę kodu programu. Sam kod, po "magicznym" połączeniu w całość, steruje rzeczywistością w taki sposób, że po 9 miesiącach mamy gotowy komputer, udostępniający kod do ponownej replikacji. Program, który sam buduje komputer, który z kolei przygotowuje kolejną wersję programu do budowy kolejnego pokolenia...

Ludzie. Powstanie, na bazie informacji z komórki jajowej i plemnika, zygoty i dorosłego osobnika to tylko emanacja działania programu.
Słowo staje się ciałem jak w kolędzie.

Uwaga, bo na scenę wkracza kalafior.

Fraktale to ujmujące swym pięknem i niezwykłością dziwne, rekurencyjne, samopodobne twory, które można zbudować przy pomocy prostej definicji matematycznej. Prosty wzór, obejmujący kilka znaków generuje zastanawiające struktury.


źródło: wikipedia

Żywą, kulinarną emanacją matematycznego uwielbienia jest Kalafior rzymski.


źródło: wikipedia - żywy fraktal Kalafior rzymski [ Romanesco Brassica oleracea ]

Każdy z jego kwiatów, jest miniaturą kwiata "bazy".

Skoro przy pomocy prostego wzoru matematycznego można stworzyć taką ciekawą i zastanawiającą strukturę, to czy wszystko nie miało początku w SŁOWIE?

Wszechświat prawdopodobnie miał u swego początku program. Kilka, może "kilka tysięcy linijek". (sarkazm :) Program kreujący z fragmentu "nadrzeczywistości" nasz wszechświat, ustalający jego zasady i ramy funkcjonowania.
To nie wszystko. Według mnie życie, prawdopodobieństwo życia, baza dla niego, także została w tym kodzie ujęta.
Wynika to z zadanych prawideł opisanych w podpunkcie ŻYCIE. Skoro tworzymy świat SI i ustalamy reguły, możemy przewidzieć główne wektory rozwoju. Pewnie stworzymy i unicestwimy, podczas badań, setki światów wirtualnych, zanim uda się obrać odpowiednie parametry startowe...
Powstanie naszego samoreplikującego się kodu (życia), to tylko "echo", może konsekwencja reguł użytych przy kreacji naszego poziomu rzeczywistości.
Dlaczego, przyjmuję w tym momencie spojrzenie antropocentryczne?
Sami stajemy się Koderami. Przejmujemy pałeczkę w tej informacyjnej sztafecie , tworząc w ramach naszej rzeczywistości nową "podrzeczywistość".

Pozostaje pytanie ile "wszechświatów" o innych parametrach istnieje "obok" naszego w "nadrzeczywistości"?
"Nadrzeczywistość", patrząc na kalafior, też ma swoją "nadnadrzeczywistość".

Gdzie i czym jest łodyga?

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
20 Comments