Czym jest wolność w edukacji? - mój artykuł na GazetaLiberty.com


Zapraszam do przeczytania mojego publicystycznego tekstu na temat wolności w edukacji. Analizuję w nim tę kwestię, biorąc pod uwagę cztery perspektywy - dzieci, rodziców, nauczycieli oraz potencjalnych mecenasów, czyli czterech grup najbardziej zainteresowanych kształtem usług edukacyjnych.

Na zachętę przytoczę tu kilka fragmentów - własnych przemyśleń oraz cytatów, które pojawiają się w artykule w odpowiednich częściach:

Wolność dziecka

Kiedy odbieramy komuś prawo decydowania o tym, czym ma się interesować, niszczymy jego wolność myślenia. W ten sposób mówimy mu: masz myśleć nie o tym, co ciekawi i obchodzi ciebie, ale o tym, co ciekawi i obchodzi nas.

~ John Holt (tłumaczenie: Love your English)

Wolność rodzica

Rodzice oraz sektor prywatny powinni mieć swobodę decydowania, co jest, a co nie jest akceptowalne w edukacji szkolnej – z tego samego powodu, dla którego mają swobodę decydowania, co jest właściwą edukacją religijną. Nie wykorzystujemy nielicznych niedbałych rodziców jako pretekstu, aby rząd kontrolował lub finansował religię. Nie powinniśmy ich również używać jako pretekstu, aby rząd kontrolował lub finansował szkolnictwo.

~  Sheldon Richman (tłumaczenie własne)

Wolność nauczyciela

W środowiskach zwolenników wolnościowych zmian w edukacji nauczyciele często postrzegani są jako uprzywilejowana grupa – potencjalni antagoniści. Jest to z pewnością w wielu wypadkach prawda, istnieje jednak również druga strona medalu, o której mówi się zdecydowanie rzadziej. (...)

Wolność nauczycieli oraz, szerzej, zarządców szkół i innych dostawców usług edukacyjnych, polega na swobodzie wyboru dowolnych metod edukacyjnych, które nie naruszają wolności innych osób. Głównym kryterium jest tu zainteresowanie świadczonymi usługami ze strony dzieci i rodziców. To od wolności nauczycieli w dużej mierze zależy różnorodność oferty edukacyjnej.

Wolność mecenasa

Obecnie wolność na tym polu jest w dużej mierze ograniczona. Po pierwsze, wszystkich podatników czyni się przymusowo takimi “mecenasami”. Po drugie, wybiera się za nich z potencjalnie nieograniczonej oferty jeden konkretny “szczytny” cel – finansowanie publicznego szkolnictwa. Jedynie najbogatsi mogą sobie jeszcze pozwolić na przeznaczenie dodatkowych środków na wsparcie edukacji zgodnie ze swoją wolą i preferencjami.

Wolność mecenasa polega przede wszystkim na możliwości niefinansowania żadnego projektu edukacyjnego. Jest to opcja domyślna, która gwarantuje, że jeśli potencjalny mecenas zacząłby już jakieś przedsięwzięcie edukacyjne finansować, to dlatego, że rzeczywiście uznałby je za wystarczająco wartościowe. Mecenas powinien również sam decydować, czy finansować konkretny projekt lub szkołę, czy bezpośrednio kierować do ubogich rodzin pomoc przeznaczoną na dostarczenie dzieciom edukacji, czy przyznawać stypendia wybitnie uzdolnionym młodym ludziom.

Cały artykuł można przeczytać tutaj. Zapraszam do odwiedzania portalu Gazeta Liberty oraz śledzenia go na Twitterze, Facebooku, Google+ i YouTube.

Zapraszam również na swój profil.

Moje inne wpisy, które mogą Ci się spodobać:

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
1 Comment