#temaTYgodnia #10 -> Riposta!

#temaTYgodnia #10 -> Riposta!

U5dtnJF5mqbW8TKo2T72f4nH1zHwevm_1680x8400.png

Siemanko!

Bardzo zainteresował mnie post odnośnie zachowania psa w sylwestra. Link do oryginału TUTAJ. Postaram się napisać swoje zdanie w jakiś rozsądny sposób więc będę cytował po prostu oryginał w częściach żeby było to bardziej zwięzłe.

Na wstępie również zaznaczę, że od 10 lat mam swojego pieszczocha, który również jest wyczulony na sylwestrową noc. Jednak widzę u Ciebie kilka nie tyle co niezgodności a "błędów" i myślę, że te wskazówki mogłyby pomóc w rozwiązaniu problemu albo chociaż zminimalizowaniu. Również nie chciałbym żeby to wyglądało jako narzucanie się czy negowanie i mimo tego że masz spokój pozwól, że dodam kilka słów od siebie.

DQmSMPKtBV8YYfFmKAhGBDy2mEjDQ6gvasJ5whm9U99k9Du.jpg

Przede wszystkim "Któregoś roku [..] poszłam z nim do weterynarza, który zaaplikował mu [..] leki uspokajające."

Nigdy więcej nie popełniaj tego błędu. Po pierwsze weterynarz prawdopodobnie wstrzykuje psu mniejszą dawkę "głupiego jasia" czyli lek, który otumania psa (używany między innymi podczas operacji gdzie narkoza jest zbędna). Tak robi większość z tego co wiem, oczywiście jest to karygodne. Ten lek powoduje że pies nie wie co się dzieje, jest wszystkiego świadomy ale zwyczajnie nie może nic zrobić, robimy wtedy z psa zwykłe warzywo. Uwierz, że jak pies dochodzi do siebie to również odczuwa to w taki sposób jak otrucie i traci wtedy zaufanie do ludzi.

"Oddanie naszego pupila do psiego hotelu też nigdy nie wchodziło w rachubę. Nie mogłabym się dobrze bawić wiedząc, że siedzi tam sam w klatce, w obcym miejscu, że jest przerażony i cały dygocze."

Wydaje mi się, że masz złe wyobrażenie takiego miejsca, mój pies przez ostatnie 3 lata spędzał właśnie czas w hotelu. Jak to wygląda? Żadnych klatek czy kojców. Jeżeli pies nie jest agresywny w stosunku do innych to biega luźno albo po podwórku (z możliwością wejścia do domu) albo po prostu leży w domu. Hotel dla ludzi, a hotel dla psów to dwa różne miejsca. Oczywiście zależy to od hotelu, ale myślę, że jeżeli któryś z nich miałby wspomniane przez Ciebie warunki to takie miejsce nie miałoby zbyt dużej popularności. Korzystałem z dwóch hoteli, w tym z jednego już dwukrotnie, a zmieniłem to tylko dlatego, że po prostu był bliżej domu. Normalny dom z dużym podwórkiem, pocieszne czworonogi biegające z dzieciakami właścicieli. Do jedzenia pies może dostać to co przygotujesz ewentualnie po prostu jedzenie "od nich". Pies ma dwa spacery poza podwórkiem na smyczy - żeby się załatwił i powąchał. A hotel jest tak umiejscowiony, że odgłosy petard czy innych "atrakcji" nie występują. Koszt? 50-80zł doba w zależności od hotelu.

DQmSChWdiKJ4QXwiAcZo1a6Js4QSzWWXQ4wKWmzXbZMYeen.jpg

"Wpadliśmy więc na pomysł, aby tego wieczoru wywozić go na ostatni spacer za miasto do lasu. Co do zasady na psa to działa, na nas nie. Spacer nocą w ciemnym lesie nie należy do przyjemnych."

Dobry pomysł, jednak nawet w najbardziej oddalonym lesie ludzie są w stanie zastawiać pułapki na dzikie zwierzęta, jedzenie ze szkłem, z trucizną czy po prostu zwykłe "bombki otumaniające" są niestety powszechne. Sam się z tym spotkałem dlatego o tym mówię. Poza tym tak jak wspomniałaś nie należy to do przyjemnych - uwierz że dla psa też.

"Przed północą całe towarzystwo wychodziło z petardami na dwór, a ja zostawałam i "trzęsłam się" z naszym psem. Dawałam mu wsparcie samą obecnością i normalnym zachowaniem, bez nadmiernego litowania się i rozczulania. "

Pies tak reaguje ponieważ ma o wiele bardziej wyczulony słuch. Rejestruje dźwięki o częstotliwościach od 16 Hz do 50 000 Hz. Przykładem jest to że pies usłyszy hałas ze stu metrów podczas gdy my z około 30. Taki huk jaki dają niektóre petardy może aż boleć, przez co pies myśli że zrobił coś złego i to jest kara. Wtedy prawdopodobnie siedząc obok niego nie dajesz mu poczucia bezpieczeństwa a możliwe że nawet zagrożenia. Oczywiście nie w każdym przypadku tak to działa jednak w niektórych ma to rację bytu, natomiast w pełni rozumiem Twoje podejście bo robiłem podobnie, jednak u mnie nie ma tak wielkiej paniki a po prostu dodatkowy hałas w postaci szczekania.

DQmcfKRag8JCbTKfd6g5gdaBgqJY13hxDEykGn7QFmg3YU5.jpg

"Pies był sparaliżowany, ale jego mózg działał normalnie, świadomość pozostała. Bał się tak samo, a właściwie jeszcze bardziej, bo ciało odmawiało mu posłuszeństwa i nie mógł "uciec", przyjąć pozycji, którą uważał za najbezpieczniejszą"

Tutaj tylko nasuwa mi się pytanie czy kiedykolwiek istniała możliwość że Twój piesek był uderzony? Przestraszony jakimś wybuchem zaraz obok niego? Bo nie ukrywam, że jego zachowanie jest dość dziwne, ponieważ z reguły psy boją się petard ale nie do takiego stopnia.

"Od lat szeroko rozpowszechnionym sylwestrowym zwyczajem jest puszczanie fajerwerków. Jednak należy też pomyśleć o zwierzętach [..] Wiele domowych zwierząt ucieka w panice, gubi się, wpada pod koła samochodów.[..] Jest to dla nich zupełnie niepotrzebny stres. "

Bez przesady. Tego nie poprę, ponieważ ta tradycja jest od wielu lat. To normalne, że ludzie puszczają fajerwerki, że jest huk bo właśnie po to jest to robione. Za to w 100% krytykuję osoby które robią to na 10 dni wstecz i 10 dni po sylwestrze i uważam że bardzo dobrze zrobiono i teraz dostaje się za to po 500 zł mandatu. Natomiast wracając do samego sylwestra - podchodzić w ten sposób do tej sytuacji nie wolno, przecież codziennie zmagamy się z hałasem, ten jest po prostu trochę większy i chwilowy. Jeżeli pilnujemy swojego pupila i dbamy o to żeby w tym czasie właśnie się nie zgubił to nic mu się nie powinno stać poza chwilowym "ogłupieniem" i brakiem rozumienia sytuacji.

Bez tytułu.png

Poza tym świetne zdjęcia! Świetnie czytało się Twój artykuł i miło mi że mogłem się na jego temat wypowiedzieć. Wszystkiego dobrego!

Piątka!

DQmcVKKaXY1PMeoTSHZZLUBYqccsp189GYqcnDLHkrScTpb.jpg

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
2 Comments