"Historię z Yodok" - jak poradzić sobie z koszmarem Korei Północnej? Czy ucieczka daje wolność?

Mimo, iż fragmenty “Defilady” pojawiają się co jakiś czas w nowym filmie Andrzeja Fidyka na temat Korei Północnej, myliłby się ten, który uzna ten obraz za kontynuację tamtego ponadczasowego dzieła. „Historie z Yodok” to raczej inteligentne spojrzenie na problem, o którym cywilizowany świat próbuje zapomnieć. Bo wstyd mu przyznać, że władza północnokoreańska może i czasem ponosi „porażki” w postaci ucieczek z „raju”, jednak tak naprawdę to ona zwycięża.

"Historię z Yodok" to rewelacyjny film dokumentny o traumie po ucieczce z więzienia. By sobie z nią poradzić Koreańczycy z północy realizują... musical. I opowiadają reżyserowi swoje mrożące krew w żyłach historię.

7264981.3.jpg

Filmy w których unosi się radość z odzyskanej wolności zazwyczaj krzepią odbiorcę. Tym razem jest inaczej. Osoby pojawiające się w filmie wiedzą jakimi są szczęściarzami, potrafią to opisać na wiele sposobów, jednak świadomość pozostawienia swoich bliskich za północnokoreańskim drutem wyraźnie im ciąży. Ciąży im również to, że tak naprawdę niewiele osób obchodzi to, co przeżyły będąc kilka lat wcześniej więźniami bezwzględnego reżimu.

W przeciwieństwie do „Defilady” autor nie próbuje nam pokazywać migawek państwa doskonałego, które wygląda niczym perfekcyjna maszyna. Wręcz przeciwnie. Przedstawia Koreę Północną jako miejsce, które jest okupowane przez pasożytów. Pasożyty tak dobrze zainstalowały się na najwyższych szczeblach władzy, iż boją się osób, które mogą w jakikolwiek sposób im przywilej rządzenia odebrać. Pasożytniczo przenikają w każdą dziedzinę życia i atakują słabsze jednostki. Zdrowe komórki społeczne przerabiają na produkty gorszej jakości. Niszczą wszelkie możliwe zagrożenie dla siebie. Rządzą w absurdalnym ciele, ale to zakażone ciało, po wielu latach indoktrynacji i prześladowań sprawia wrażenie, że jest mu już wszystko jedno. Nie ma oddolnych możliwości zmian.

W „Defiladzie” reżyser pokazał nam makijaż, który znajduje się na twarzy panny Korei z Północy. Ten makijaż był bardzo efektowny i na pewno znaleźli się tacy, którzy ulegli jej czarowi. W „Historiach” ta panna jest już stara i nie ma żadnych złudzeń. Wie, że by przetrwać musi sobie radzić sama. A w tej walce wszystkie chwyty są dozwolone. I ona je stosuje.

Ważnym elementem filmu są pojawiające się co jakiś czas niemal akademickie wstawki na temat tego, jak postrzegany jest dziś reżim na arenie międzynarodowej. Niestety… mimo, iż lektor odczytuje tekst z pewną grozą, to jednak chłodny widz uzna, że reżim Kim Dzong Ila ma się świetnie. Nic mu nie zagraża, wręcz przeciwnie – mimo wielu dowodów na łamanie podstawowych praw człowieka, działań na szkodę własnego narodu, doprowadzenie go na skraj upodlenia, tak naprawdę może zacierać ręce – i śmiało stwierdzić – iż może i Korea Południowa jest krajem bogatym, może jesteśmy na skraju zapaści gospodarczej, ale to my dyktujemy warunki w stosunkach między nami. To musi być dla Południa upokarzające. Jednak temat ten nie istnieje. Lepiej o nim nie mówić. Choć sąsiad co jakiś czas wysuwa kolejne żądania. Możliwe, iż zmienią to jednak ostatnie wydarzenia na półwyspie…

I w końcu samo przedstawienie, które jest rdzeniem filmu. Reżyser musicalu, jeden z bohaterów filmu, sam przeszedł przez obozy w Korei Północnej. I tu pojawia się pewne podobieństwo do „Defilady”. Zarówno „defilada” ku czci Wielkiego Wodza, jak i musical opowiadający o więźniach obozów koncentracyjnych są perfekcyjnie zrealizowane. Detale splatają się z zegarmistrzowską precyzją i tworzą niezwykle zdyscyplinowane obrazy.

Andrzej Fidyk po raz kolejny (który to już raz…) nakręcił filmowy majstersztyk. Tym razem opowiedział nam o smutnym obliczu wolności. I potwierdził nam starą zasadę, iż od normalności do szaleństwa dzieli nas zaledwie kilka małych kroczków. W tym przypadku możemy się o tym przekonać oglądając Koreańską Strefę Zdemilitaryzowaną.

==============

To jest mój tekst, który opublikowałem pierwotnie w 2010 roku na platformie "Salon24.pl" (link: https://www.salon24.pl/u/koreapolnocna/255304,historie-z-yodok-kilka-refleksji-po-telewizyjnej-premierze)

==============

Zapraszam do pozostałych moich recenzji filmowych:

Zapraszam także do przeczytania innych moich recenzji, które opublikowałem w serwisie Steemit

"O.J. Simpson - made in America" - @zwora/o-j-simpson-made-in-america-recenzja-filmu

„Ikar” - film o dopingu we współczesnej Rosji (@zwora/ikar-recenzja-filmu-o-rosyjskim-systemie-dopingowym)

„Narcos” - wybitny serial opowiadający o legendarnym kartelu narkotykowym z Madaline (@zwora/narcos-2015-recenzja)

"Pitbull - ostatni pies" - @zwora/pitbull-ostatni-pies-kilka-refleksji-uzytkownika-steemit-na-temat-najnowszego-dziela-pasikowskiego

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
4 Comments